Konferencja Nowoczesne Techniki Sprzedaży Lublin 20.04.2017
Temat konferencji sprawił pewnie na większości z Was wrażenie, że było dużo gadania o sprzedawaniu, a najwięcej opowieści z gatunku “jak świadomie, w sprytny i skuteczny sposób wcisnąć klientowi produkt” 😉
Otóż i tak (było trochę o sprzedawaniu) i nie (o wciskaniu był JEDEN przykład, a prelegent przytoczył go wspominając swoje biznesowe początki i takie NLP-samoróbkę ;).
Nikt więc nikogo nie uczył wciskania. Tym bardziej – nie podawał gotowych przepisów na sukces sprzedażowy.
Uczestnicy konferencji otrzymali za to sporo materiału do przemyśleń. A do tego jakieś 1,5 tony śmiechu.
Organizatorem wydarzenia była agencja konsultingowa 360SBC
Mówców było wielu, ja jednak (oczywiście zupełnie subiektywnie i być może – absolutnie niesprawiedliwie 😉 ) polecę Wam trzech.
O tym panu wspominałam już na samym początku:
Jacek Walkiewicz jest na swój sposób rozbrajający w swojej szczerości. Często odwołuje się do wydarzeń z przeszłości, rodziny, dzieci, pracy. Jego uwagi są celne, skłaniają do refleksji. Kilka TEDx-owych wystąpień pana Jacka znajdziecie na youtube, przekonacie się sami. Z pewnością uznacie go za mądrego faceta, który nie kokietuje słuchaczy i nie stosuje zbyt wielu socjotechnicznych “myków”. I choć wielu z nas wie, że opowiadanie historii czyli storytelling przynosi świetne efekty, ja wolę wierzyć w to, że gawędziarstwo Walkiewicza nie wynika z wyrachowania, a z autentycznej potrzeby serca. I tego poglądu będę się trzymać.
Paweł Musiałowski – założyciel fundacji Aksjomat, czlowiek, który, jak sam mówi “zawsze miał w szkole najlepsze oceny, w zasadzie – nie wiadomo po co” ;). Jego wykład o różnicy pomiędzy pokoleniem X i pokoleniem Y pochłonął mnie na niemal godzinę. Cóż, różnice międzypokoleniowe to niby wiadoma rzecz, ale z wielkim zdziwieniem konstatujemy, że zaczynają właśnie nas dotyczyć. I bynajmniej to nie my jesteśmy tym osobnikiem “durnym i chmurnym” ;). Mały przedsmak wystąpienia Pawła Musiałowskiego znajdziecie —> TUTAJ.
Tomasz Zieliński – trener biznesu, ale ja nazwałam go trenerem uczuć. Rzadko kiedy spotyka się osoby, które rozwój osobisty opierają na wewnętrznej harmonii wynikającej z dobrych relacji z bliskimi, pogody ducha, humanitaryzmu. Odwoływał się do tkwiącej w każdym z nas potrzeby akceptacji, miłości. Twierdzi (tak to zrozumiałam), że sukces najbardziej smakuje wtedy, gdy mamy z kim go dzielić. Lub też (tak zrozumiał z kolei mój konferencyjny kompan) – że sukces nadchodzi wtedy, gdy mamy z kim go dzielić.
Nie będę zdradzać Wam szczegółów tego spotkania. Za to serdecznie polecam tego typu wydarzenia każdemu, kto chce zakosztować takich “TED-owych” klimatów. 360SBC organizuje podobne konferencje w całej Polsce. Na stronie agencji znajdziecie grafik kolejnych spotkań. Przeczytacie też kto inspirował samego organizatora 🙂 :
“Przy tworzeniu programu konferencji korzystamy z doświadczenia najwybitniejszych ekspertów w danej dziedzinie. Swoją wiedzę przekazują Państwu takie autorytety jak J. C. Maxwell, B. Tracy, R. Denny czy R. Cialdini, którzy dzięki niezwykłej umiejętności dzielenia się sposobem na sukces z innymi zyskali uznanie na całym świecie. Systematyczne wdrążanie narzędzi i zasad poznanych w czasie organizowanych przez nas wydarzeń gwarantują Państwu możliwość osiągnięcia maksimum skuteczności w swoim biznesie.”
Jednocześnie od siebie – osoby pracującej na codzień z kobietami (bo przecież na końcu każdego biustu znajduje się kobieta!) – dodam, że jeśli ktoś nie potrafi SAM ułożyć swoich relacji z ludźmi, których spotyka na swojej zawodowej ścieżce – niech zrewiduje swoje wyobrażenie na temat różnego typu konferencji, spotkań i szeroko pojętych szkoleń rozwojowych. One naprawdę nie załatwią za nas umiejętności “nadawania na tych samych falach” z klientem czy partnerem biznesowym. Ukierunkują, zainspirują, ale nie zrobią za nas całej roboty. Nie obudzimy się nagle drugiego dnia po takim spotkaniu jako zdecydowanie doskonalsza – bardziej elokwentna, profesjonalna, empatyczna wersja siebie 😉 .
Za to z pewnością otrzymamy fajny impuls, który MOŻE (jesli naturalnie trafimy na ciekawą konferencję) pomóc nam uporać się z ograniczeniami.
Z którymi? – zapytacie
Ano, także z tymi, które często sami w sobie nieświadomie przez lata hodujemy 😉
Ciekawa jestem, czy Wy też uczestniczycie w podobnych wydarzeniach? Co o nich sądzicie?
Czy to przypadkiem nie jest tak, że w czasach, gdy instytucja autorytetu zaczyna w społeczeństwie w tempie niemal galopującym tracić na znaczeniu – spotkania z ciekawymi, wartościowymi, inspirującymi ludźmi na takich właśnie konferencjach są coraz bardziej potrzebne?