noszebiustonosze wraca na studia ;)
Początek lekko przewrotny, choć niezaprzeczalną prawdą jest, że byłam na wyższej uczelni i wzięłam udział w dwóch wydarzeniach organizowanych przez pewne koło naukowe lubelskiego UMCS-u.
Na skutek wcześniejszych, ożywionych kontaktów mailowych i personalnych 😉 – wylądowałam w środę w Bibliotece Głównej Uniwersytetu. Podczas dwóch eventów upiekliśmy wspólnie dwie pieczenie – koło miało kolejną okazję spotkać się ze studentkami (pierwszy był warsztat “stanikowy”) i studentami (drugie spotkanie – o prowadzeniu sklepu internetowego; przeznaczone dla braci żakowskiej obu płci 🙂 innych wydziałów, ja zaś mogłam sobie nieskrępowanie pogawędzić z młodymi ludźmi o tym, co od dwóch lat zajmuje w moim życiu poczesne miejsce (nietrudno zgadnąć – staniki i noszebiustonosze.pl :).
Wydarzenia te zostały zapowiedziane plakatami, które są dziełem pewnej zaprzyjaźnionej z kołem, zdolnej studentki wydziału artystycznego:
Muszę przyznać, że o wiele łatwiej jest prowadzić warsztaty mając do dyspozycji zaplecze multimedialne – laptop z dostępem do internetu, rzutnik i ekran (brawa dla organizatorów; także za to, że zaproponowano mi takie rozwiązanie, bo sama jakoś na to wcześniej nie wpadłam). Poza tym – studentki to świetni słuchacze. Cieplej się robi na sercu, kiedy prowadzący widzi, że to, co mówi – jest dla odbiorców ciekawe i warte utrwalenia. Zauważyłam bowiem, że niektóre dziewczyny NOTOWAŁY to, co mówiłam (kupiły mnie tym sobie całkowicie i na zawsze 😀 ).
Tłumaczyłam więc zasady brafittingu, używając jako pomocy naukowych swojego bloga, bloga Uli, która wpadła na genialny pomysł pokazania na przykładach – jakiego rodzaju stanik można założyć do określonej bluzki czy sukienki, tabelami rozmiarowymi ze strony mojego sklepu oraz naturalnie – Piersiówką, czyli ulotką instruktażowo-uświadamiającą, “zawieszoną” u Kasicy na Stanikomanii, a uczynioną przez niezastąpioną założycielkę forum Lobby Biuściastych, czyli butters77 🙂
Drugi event był dla mnie małym sprawdzianem, ponieważ wcześniej, poza tym blogiem, nie opowiadałam nigdy publicznie o swoich doświadczeniach związanych z prowadzeniem sklepu internetowego. Udzieliłam więc kilku świetlanych rad 😉 z punktu widzenia praktyka, pokazałam kilka internetowych stron, opowiedziałam odrobinę o niespodziankach, jakie mogą spotkać młodych właścicieli netowych bizów i na co należy zwrócić uwagę przy zamawianiu oprogramowania sklepu. Oprócz tego podkreśliłam kwestię praw autorskich do zdjęć zamieszczanych na stronach sklepu oraz respektowania przepisów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (owszem, pamiętliwą bestią jestem – przytoczyłam pewien przykład, ale na swoją obronę napiszę tylko, że idealnie się nadawał 😉 a także kwestię przykładania wagi do stworzenia regulaminu o odpowiedniej treści (m.in. niezawierającego klauzul niedozwolonych). Wyglądało na to, że słuchali 😉 Niektórzy nawet też notowali (hmm, a może w tym pomieszczeniu były ukryte kamery? 😉 .
Po drugim spotkaniu usłyszałam od pewnego młodego człowieka, że “ten…brafitting? Dobrze mówię? To się nazywa brafitting? To mądra i potrzebna sprawa jest!” 😀 😀 😀
Z wyjazdu do Koziego Grodu przytaszczyłam ze sobą dowody przyjaźni. Coś użytecznego (pomyślałam sobie od razu, że obok długopisów pomieszczę tam na potrzeby przyszłych warsztatów przedłużki 😉 :
Oraz coś wzbogacającego moją, tym razem, wiedzę. Czytam właśnie V rozdział – Zwyczaje dotyczące kupowania w internecie 🙂


małe, czarne, za kratkami
Może Ci się spodobać


Page – zauroczenie w stylu lat 60-ych
16 marca, 2012

Lupus in fabula
31 maja, 2010

10 komentarzy
pitupitu10
Gratuluję udanego spotkania. Fragment “koło miało kolejną okazję spotkać się ze studentkami (pierwszy był warsztat “stanikowy”) i studentami (drugie spotkanie – o prowadzeniu sklepu internetowego)” niespecjalnie mi się jednak podoba. Biznes jest nie tylko dla facetów!
renulec
@pitupitu10, spieszę z wyjaśnieniem – w pierwszym module uczestniczyły tylko panie, w drugim – panie i panowie (może faktycznie słowo “studenci” nie było w tym przypadku precyzyjne, zaraz je dookreślę 🙂
Niebieska Kokardka
Szkoda, że być nie mogłam, bo UMCS to sami świetlani absolwenci i słuchacze:D gratuliję pomysłu i wzięcia;)
kulka_kulkowa
Gratuluję udanego wystąpienia i jednocześnie żałuję, że mam tak daleko do Lublina i Biłgoraja. Normalnie, kiedyś z tej złości otworzę sklep ze stanikami!
renulec
@Niebieska Kokardka, też żałuję, że nie mogłaś być, miałybyśmy okazję się poznać. Studentki i studenci z UMCS to faktycznie świetni słuchacze. Gratulacje należą się jednak nie mnie, a organizatorom, bo to oni wszystko “zmontowali”. Ja działałam tylko na zasadzie “powiedziała, co wiedziała i czym prędzej odleciała” 😉
@kulka_kulkowa, wcale nie uważam, że wystąpienie było udane. Kiedy je sobie odtworzyłam – uznałam, że pominęłam kilka rzeczy…Tylko nie jestem pewna, czy słuchacze mieliby siłę na kolejne drugie tyle 😉
Sklep ze stanikami – czemu nie? Przecież to wolny kraj :D!
kulka_kulkowa
Jeśli osobnik płci męskiej (choćby tylko ten jeden) został przekonany o słuszności idei brafittingu, to nie wierzę, że nie było udane!
A swoją działalność chciałby mieć też mój małżonek, chociaż na razie nie mamy na to widoków finansowych, ale kiedyś… kto wie? 🙂
wszystkocomniezachwyca
Gratuluję! 🙂 Fajnie, że ktoś tak fajnie te dwie tematyki połączył
zmijunia.lbn
Notowanie to taka nasza uczelniana zaraza, mój rok jest za to regularnie ochrzaniany na wykładach ;D
Żałuję że nie mogło mnie być.. Przyjedziesz jeszcze kiedyś, co? 😉
renulec
@kulka_kulkowa, mam nadzieję, że został. Własną działalność popieram. Nie ma to jak być na swoim 🙂
@wszystkomniezachwyca, nie ja połączyłam co prawda, ale przyznaję, że fajnie, przekażę gratulacje 🙂
@zmijunia.lbn, aaa, to już wiem, że to taki odruch warunkowy, hahah 😉 Jak mnie zawołają, to przyjadę, a jak nie zawołają, to sama się zawołam i też przyjadę (najwyżej zmontuję jakiś happening pod uczelnią 😉
magdus86
hehe zwłaszcza fragment o nieuczciwej konkurencji przypadł mi do gustu. oj pamiętam ja, pamiętam ten przypadek i zdecydowanie pasował jak ulał 🙂