biznes,  brafitting

Zmartwienia naszych przyjaciół są naszymi zmartwieniami

Przedwczoraj odkryłam stronę  o nazwie niemal identycznej, jak jeden z zaprzyjaźnionych ze mną sklepów z szeroką rozmiarówką biustonoszy. Hm… – pomyślałam – co za przypadek!

Przetarłam jednak oczy, gdy kliknęłam w link. Okazało się, że to ni mniej ni więcej a…sklep z bielizną! Na stronie napisane jest:

– W trakcie wizyty w naszym sklepie zapewniamy Państwu PROFESJONALNY DOBÓR BIELIZNY.

Zadałam sobie trud i poszperałam trochę w necie. Odnoszę wrażenie, że strona jest młoda, ma chyba najwyżej kilka miesięcy.

Wiem, że w Polsce istnieje pewnie kilkaset bieliźnianych salonów o zbieżnych lub bardzo podobnych nazwach. Ale w środowisku sklepów, które upowszechniają bra-fitting “na poważnie” i oferują szeroką rozmiarówkę biustonoszy takie zjawisko, o ile mi wiadomo nie występuje.

Jest przecież tyle możliwości, tyle wariacji słowa BRA… Oprócz niego jest przecież jeszcze nasz swojski stanik (niech żyje Stanikomania!:) vel biustonosz (bardzo podoba mi się nazwa Biustyna). Jest także wiele innych możliwości odróżnienia swojego bizu! Polski język jest przecież tak bogaty (patrz Noszę biustonosze czy Leży jak należy :).

Nie chcę być źle zrozumiana, nie jest moim celem tworzenie niezdrowej atmosfery wokół mojego odkrycia czy złej atmosfery wokół tego sklepu. Być może świadczy on usługi o wysokim poziomie i klientki są z niego bardzo zadowolone.

Jednak wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego sięgnięto po nazwę, której ktoś już z powodzeniem używa i która ma w “stanikomaniackim” środowisku dobrą opinię i budzi pozytywne skojarzenia.

Chciałabym bardzo, by była to autentyczna niewiedza…

 

6 komentarzy

  • ja_joanna

    Hmm, ale chyba nie do końca zrozumiałam, w czym leży problem, oprócz tego, że jako nazwa używa jej bodajże już inny sklep. Renulcu, co Ci nie odpowiada w tym słowie tak konkretnie? (Możliwe, że jestem niedoedukowana 😉 I że nie podoba Ci się po prostu zdrobnienie od brafitterka.)

  • sbarazzina

    Ja oczywiście nie popieram kopiowania nazw sklepów ani firm.

    Ale z drugiej strony, czy wszystkie sklepy muszą mieć tak podobne nazwy? Ja szczerze mówiąc nie rozróżniam Brafitki od Brafitterii od Brafiterii, Brabelli od Belli ani od Bellami.

    Dla mnie jako klientki to tylko utrudnienie, a chyba nie jest to też najlepsza strategia marketingowa mieć nazwę podobna do 20 innych sklepów?

    Lobbuję za większą różnorodnością i kreatywnością nazewniczą! 😀

  • renulec

    @Gościu, w przypadku Krągłych Kaś nie sądzę, by miały coś przeciw generowaniu dodatkowego ruchu przez wyszukiwarkę. Ten sklep sprzedaje także tę markę 🙂

    @Pa::du, no ja bym nie była… 🙁

    @Ja_joanna 😉

    @Sbarazzina, właśnie ja też stawiam na różnorodność i możliwości naszego ojczystego języka, skoro nazw z “bra” już jest sporo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *