TERAZ oglądam, oceniam, wybieram. Przede wszystkim na podstawie opinii z Lobby, Balkonetki, blogów oraz z katalogów. Choć i tak realne zetknięcie z zamówionym towarem bywa czasem sporym zaskoczeniem, heh.
I wiecie co? Chyba było mi lepiej egzystować w takiej nieświadomości, że jest aż tyle cudnych, rewelacyjnych staników na tym świecie. Bo WSZYSTKIE chciałabym mieć!
Od jakiegoś czasu nie mogę jednak pogodzić się z faktem, że taki np. Frankie, na którego napaliłam się jakiś czas temu, niczym Arab na kurs pilotażu, nie ujrzy światła dziennego, a buuu…