Nie posiadam się z radości na “obczajkę ” Effuniaków, niektóre staniczki są cudnej urody wprost!
Do jedzenia zabieram pieroga. Oczywiście biłgorajskiego, no, bo jak, promować region, to w końcu konsekwentnie. Wzięłabym słynnej biłgorajskiej zurawinówki, ale kto wie, czym jeszcze zlot by sie mógł skończyć 😉