Uncategorized

akcesoria do bielizny część II, czyli pij tylko mleko, ODkrywaj dekolt!

Nieodżałowany, uwielbiany przeze mnie Andrzej Zaucha śpiewał kiedyś:

„Pij tylko mleko, zakrywaj dekolt
a nie będziesz liczyć straconych lat!”

Jego charakterystyczne poczucie humoru oraz cięty dowcip nie straciły na aktualności pomimo upływu czasu 🙂  Jednak, niepomne życzliwych rad Pana Andrzeja – niepokorne polskie kobiety wciąż chcą eksponować swoje dekolty i wciąż mają z tym  spore problemy.

Największa zagwozdka to oczywiście określenie swojego rozmiaru, potem – dobranie odpowiedniego modelu biustonosza.

„Przecież to już wszystko!” – mógłby ktoś rzec z pełnym przekonaniem.

Otóż niestety  – nie 🙁

Niektóre panie narzekają dość często na dwie niedogodności – niezadowalający je kształt biustu oraz zarysowujące się (lub prześwitujące) pod bluzką sutki, których cienki materiał biustonosza nie jest w stanie ujarzmić.

Niejednokrotnie spotkałam się z opinią, że „stanik jest prześliczny, leży idealnie, ale niestety, nie mogę w nim nikomu się pokazać. Kiedy tylko robi mi się zimno – cały efekt stroju psują moje odznaczające się przez ten śliczny i lekki jak mgiełka staniczek – sutki!”. 

Chodz o taki efekt (modelka ma pod topem miękki, bezszwowy stanik):

Sporą część damskiej populacji krępuje, kiedy uwagę interlokutora zaprząta co innego niż meritum rozmowy 😉

Głowiłam się więc – jak temu zapobiec?  

Rozwiązanie nasunęło się samo – w ofercie jednej z zaprzyjaźnionych e-hurtowni bieliźniarskich znalazłam silikonowe osłonki na sutki. Początkowo podeszłam do nich sceptycznie, ponieważ nie bardzo byłam w stanie wyobrazić sobie – jakie „toto” ma wymiary, czy jest miękkie czy twarde (zdjęcie dystrybutorskie przekonywało do “twardości”)  i jaki klej ma pod spodem (obawiałam się, że podobny do tego, który używa się do tipsów lub sztucznych rzęs). Zamówiłam więc na początku tylko parę kompletów.

Od pierwszego kontaktu z tymi osłonkami przekonałam się jednak, że:

– są wykonane z miękkiego, plastycznego silikonu, dobrze imitującego żywą tkankę (przy okazji – dla porównania wielkości osłonki, obok na zdjęciu poniżej położyłam trójrzędową przedłużkę):

– klej, który znajduje się pod spodem nie brudzi piersi, nie potrzeba też do odklejenia od niej osłonek żadnych specjalnych, dodatkowych  środków, zmywaczy itp.

– kolor – cielisty, zdaje egzamin, stapiając niemal (naturalnie – tylko wizualnie;) osłonkę z piersią.

Z tego, co mi wiadomo – osłonki te są produkowane obecnie tylko w jednym, uniwersalnym rozmiarze, który (kształt „kwiatek”) ma średnicę około 5,5 cm.  Przy sprężystym biuście i dopasowanej, cienkiej bluzce ich krawędzie mogą się lekko odznaczać.  Jednak nadal uważam, że warto sprawić sobie ten drobiazg, by szybko i bezproblemowo pozbyć się  wiadomego dyskomfortu:

Drugi problem – niezadowalający kształt piersi w miękkim staniku. Jak pokazała emipria – można go często (szczególnie w zakresie rozmiarowym 28/60- 32/70 A-D) rozwiązać za pomocą samoprzylepnych wkładek.

To taka „fajna sprawa na lato” – wkładki można bowiem stosować także do bikini. Do nich (do wkładek, nie do bikini;) podchodziłam też jak pies do jeża, szybko jednak przekonałam się, że i w tym przypadku – niepotrzebnie.  Są one termicznie modelowane, cieniutkie. Nie mają w środku tony gąbki (ich grubość to ok. 2mm) , do tego są miękkie w dotyku, nie tworzą na biuście twardej skorupy, a uginającą się pod naciskiem z zewnątrz, cienką ściankę, podobną do miseczki usztywnianego t-shirt bra.

Po wierzchu  wkładki  powleczone są klejem, który stabilnie   przymocowuje je do ścianki biustonosza:

Klej po „demontażu” wkładek ze stanika czy bluzki nie zabrudzi materiału , nie pozostawi na nim śladów.

Model wkładek, który mam u siebie w sklepie, to wkładki firmy Julimex, produkowane w rozmiarze A/B, C/D. Na zdjęciu wyglądają na dość wysokie (to ukłon producenta w stronę użytkowniczek staników, bluzek i sukienek wiązanych na szyi), jednak można je po prostu przyciąć nożyczkami do potrzebnej wysokości czy potrzebnego kształtu 🙂

Wkładki polecam szczególnie paniom, które upierają  się (znamy takie przypadki 😉 przy ulubionym, całkowicie miękkim biustonoszu kąpielowym (często niestety – w rozmiarze konfekcyjnym) , a chcą  wymodelować kształt piersi, czy odrobinę  powiększyć je optycznie:

Albo po prostu nie mają ochoty na —–> taką przygodę 😉

3 komentarze

  • kakunia.k

    i znowu: pojęcie a/b oraz c/d jest mało precyzyjne – przy jakim obwodzie? [chichocze strasznie]

    zastanawiam się, czy i jak taka wkładka pomogłaby mojej koleżance z asymetrią piersi (półtorej miseczki) – hmm, chyba zaryzykujemy..?

  • renulec

    Kakuniu,
    Stąd moja podpowiedź kilka linijek wyżej w tekście – w mojej ocenie “bezpieczny” zakres rozmiarowy wkładek to 28-32 (60-70) A-D. Asymetrię “do połowy miseczki” maskują (dopasowanie oczywiście do większej piersi), powyżej nie miałam okazji sprawdzić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *