Internetowa Rewolucja, czyli gdzieżeś ty bywał, czarny baranie ;)
Właściwie powinnam napisać – gdzieżeś ty bywał, biały koziołku, bowiem Lublin jest zwany kozim grodem 🙂
Z jakiej przyczyny i po co byłam śmignięta dziś do tego szacownego miasta? Ano, Internetowa Rewolucja, proszę państwa! Wiedza wujka Google (pozostali organizatorzy akcji to home.pl oraz PKPP Lewiatan, zaś jej patronem jest Ministerstwo Gospodarki) w postaci zgranej ekipy młodych ludzi jeździ sobie po Polszcze, i do tego za całkowite DARMO można się u nich podszkolić z tworzenia stron www oraz googlowej reklamy. Czy Wy, gdybyście byli podobną mi osobą – z gruntu pragmatyczną i nie lubiącą kupowania kota w worku – nie skorzystalibyście? A do tego w prezencie kupon 250zł na pierwszą kampanię reklamową w Google. Więc nie dziwi Was zapewne, że połaszczyłam się na tę Rewolucję, niczym szczerbaty na suchary 😉
Niestety, z zupełnie niezrozumiałych dla mnie względów trasa IR nie zahaczała o drugie najpiękniejsze miasto na Lubelszczyźnie, czyli Biłgoraj ;). Musiałam więc ruszyć moje szanowne cztery litery i tym sposobem, gdzieś koło południa, stawiłam się na Podzamczu.
Otrzepawszy pył z moich gustownych pantofelków:
raźno ruszyłam w kierunku źródła googlowiedzy, celem nieskrępowanego i nieograniczonego czerpania zeń:
Tu otrzymałam:
– darmowe materiały szkoleniowe,
– darmową kawę z jakiegoś magicznego urządzenia, obsługiwanego przez śliczną googlistkę,
– darmowe naklejki Internetowej Rewolucji+smycz googlową+googlowego gniotka,
– maksimum czasu i uwagi sympatycznej pani Agnieszki, z którą stworzyłyśmy moją pierwszą, najwłaśniejszą, noszobiustonoszową – tadam! – kampanię reklamową w Google.
Co z tego wyniknie – zobaczymy. Będę pilnie śledzić statystyki i porównywać z ruchem w sklepie. Jedno wiem w obecnej chwili na pewno – Google jest bardzo sympatyczny!
Gdyby ktoś był zainteresowany – następnym przystankiem Internetowej Rewolucji są Kielce:
Serdecznie polecam przyłączenie się do rewolucjonistów. Szczególnie tym, którzy mają własną działalność gospodarczą, ale nie mają czasu, pomysłu lub wystarczających umiejętności do samodzielnego pokazania się i zareklamowania w necie. Bo niekoniecznie trzeba płacić agencjom reklamowym, które (zresztą bardzo chętnie;) podejmą się za kilkaset złotych tego, co możemy zrobić sobie sami. Samodzielna kampania reklamowa – to naprawdę nie jest takie trudne i nie boli! Sami widzicie – blondynka dała radę 😉
4 komentarze
justinehh
no to żeś zafundowała czytaczom dysonans poznawczy…
🙂
renulec
@justinehh, hihi, na przyszłość, jak strzelę fotę 12cm szpilek, to napiszę dla zachowania równowagi “otrzepawszy pył z pątniczych sandałów” 😉
urkye
Łeeeee, a do Poznania nie przyjeżdżają… Też bym sobie poszła i zobaczyła co się z czym je 🙂
renulec
@urkye, bo w Poznaniu byli na wiosnę, 10-go marca : http://www.dnirewolucji.pl/dni-rewolucji/kalendarium.html Teraz widocznie przedsięwzięcie miało lepszą reklamę. U nas zarejestrowało się na to spotkanie ok 250 firm. Były takie tłumy, że chwilami widziałam lekkie przerażenie w oczach organizatorów, hihi. Ale dzielnie dali radę wzmożonej fali lubelskiej przedsiębiorczości, żądnej wiedzy i sukcesu 😉