recenzje,  sklep z bielizną

Jestę blogerką modową

Tytuł dzisiejszej notki jest oczywiście żartobliwy, ponieważ już Wy dobrze wiecie, że co jak co, ale nie należę do osób, które dadzą się pokroić za garsonkę od Chanel czy buty od Jimmiego Choo.

Rzecz jasna – sprawa ma się zupełnie inaczej, gdy chodzi o staniki 😉

Jednak nawet ja – właścicielka malutkiego, maciupeńkiego sklepiku z Biłgoraja, nie jestem w stanie oprzeć się modowym trendom. A faktem niezaprzeczalnym jest, że jednym z najmodniejszych kolorystycznych trendów tej jesieni i zimy są granaty i ich pochodne:

Kamę, brassierkę z Kris Line “zaklepałam” już podczas oglądania modeli pokazowych na sezon jesienno-zimowy. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że patrzę na piękną filiżankę z delikatnej porcelany:

O zaletach konstrukcyjnych Kamy rozpisywać się nie będę, bo nie ma potrzeby powielać informacji, które podałam Wam w jednej z poprzednich notek. Skupię się dzisiaj głównie na designie i na moich wrażeniach wzrokowych 🙂

Bo uważam, że zdecydowanie jest na czym oko zawiesić!

Na ciemnogranatowym tle przykuwają wzrok jak magnes szare arabeski z drobnym, kwiatowym rzucikiem. Ramiączka zostały ozdobione w przedniej części szarą, ozdobną taśmą

a karczek stanika – granatowo-szarą koronką:

Bardzo przypadł mi do gustu pomysł użycia granatowych haftek, regulatorów i zaczepów:

Trochę mniej spodobała mi się biała wyściółka misek. Ładniejsza byłaby według mnie szara lub granatowa, ale ojtam, jestem w stanie Kamie wybaczyć ten drobny mankament, w sumie nikt nikomu w miseczki nie zagląda 😉

Jak w większości krisowych brassierek – zapięcie jest czterostopniowe, na co mierzące Kamę panie patrzą łaskawym okiem. Lekko usztywniane miseczki posiadają u dołu piankowe, stałe wypełnienie pozwalające “nosicielce” uzyskać efekt zaokrąglonej od góry piersi. Dodatkowo – dzięki marszczeniom materiału u dołu miseczek (jeszcze raz podkreślam – rzadko to marszczenie odznacza się pod bluzkami i jesli już, to pod tymi bardzo obcisłymi i cienkimi) – Kama z łatwością wypracowuje efekt 3D 🙂

Do kompletu Kris uszczęśliwił nas stringo-szortami:

oraz retro-figami z wyższym stanem:

Przy okazji dodam od siebie, że bardzo mnie cieszy moda na właśnie takie retro-doły. Mój 40-letni (ze sporym okładem 😉 brzuch nie jest już tak sprężysty jak kiedyś i niełatwo mi uniknąć efektu oponki, gdy zakładam nisko zabudowane figi czy szorty. Tutaj problem ten nie występuje, za co krisowej konstruktorce jestem niezmiernie wdzięczna 🙂

Reasumując – Noszę Biustonosze zyskały właśnie piękny i trendy stanik. Polecam Kamę Waszej uwadze, bo myślę, że naprawdę warto bliżej ją poznać. Fakt, że polski producent potrafi uszyć coś dobrze leżącego i świetnie wyglądającego, zachowując przy tym umiarkowaną cenę (u mnie Kama wisi na wieszaczkach z ceną 120zł, co, jak na stanik z najnowszej kolekcji, same przyznacie, nie jest ceną wygórowaną) napawa mnie optymizmem.

Jeśli nie lubicie zakupów internetowych – odwiedźcie swój ulubiony salon z bielizną i pytajcie o ten model, być może już tam na Was czeka :).

Dla dociekliwych podaję zakres rozmiarowy.

Biustonosze:

60 B-H

65 B-GG

70 A-G

75 A-FF

80 A-F

85 A-E

90 A-DD

Stringo-szorty:

XS, S, M, L, XL

Figi z wysokim stanem:

M-XXXL

Figi (o których w notce nie napisałam):

XS, S, M, L, XL

Ekscytujących znajomości z Kamą Wam życzę!

A z czym Wam kojarzy się jej kolor i nadruk? I czy uważacie, że granat to dobry kolor na jesienne szarugi i zimowe śnieżyce?

8 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *