Konkursy, wszędzie konkursy!
W świetle ostatniej wymiany poglądów Lobbystek na LB w wątku „Ceny w polskich sklepach” – lekko opadły mi skrzydła. Dopiero TERAZ zdałam sobie bowiem sprawę z tego, że jestem sklepem, a nie „normalną” Lobbystką… Albo raczej – jestem Lobbystką, którą inicjatywa ostanikowania Polek porwała na tyle skutecznie, że sama postanowiła się wziąć do rzeczonego stanikowania.
I tym samym ustawiła się na takiej, a nie innej pozycji. Niemniej „my blog is my castle”, więc tu będę sobie uprawiać prywatę, pisząc (bądź przemilczając) co myślę 😉
Do zainteresowania się marką „by Caprice” skłoniła mnie oczywiście rozmiarówka (obwody od 65cm). Zdjęcia kolekcji uznałam bowiem za średnio zachęcające, przede wszystkim z uwagi na fakt, że większa ich część prezentuje, oględnie mówiąc, sprzeczny z moim pogląd na idealne dopasowanie.
-Nic to – pomyślałam – w końcu bielizna uznanych „probiuściastych” marek też niejednokrotnie jest prezentowana w dyskusyjny sposób.
Jestem osobą, która podejmuje decyzje po rozważeniu szeregu „za” i „przeciw”. W przypadku „by Caprice” rozważania swoje zaczęłam właśnie od wizerunku marki. Na pierwszy rzut oka, po wrzuceniu nazwy marki w Google – była modelka, seksbomba prezentuje dość ciekawą, kolorową bieliznę; niejeden pan z pewnością przygląda się z przyjemnością tej kolekcji.
Ale JA nie jestem panem. To po pierwsze.
Jestem „uświadomiona” stanikowo. To po drugie.
No i mam tą bielizną handlować, to po trzecie!
Z natłoku internetowego bełkotu wyłowiłam najpierw tę reklamę:
http://www.youtube.com/watch?v=Ruvt72dqqF4
Wiem, że Debenhams, wiem, że kilka lat wstecz, ale jest świetna, nie mogę się napatrzeć wprost.
I TEN obraz Caprice mam przed oczami.
Potem ten wywiad:
http://link.brightcove.com/services/player/bcpid9153862001?bctid=46024954001
Słowniki, translator oraz (mea culpa, biję się w piersi) przemoc w rodzinie w postaci przymuszenia małoletniej córki do przetłumaczenia co trudniejszych fragmentów.
W moich oczach Caprice to nie tylko top-modelka, była twarz (i ciało;) marki Wonderbra, skandalizująca celebrytka, ale odważna kobieta, która potrafiła przewartościować w swoim życiu istotne sprawy i podjęła decyzję – własny biz, własna firma! Wiem, w tym miejscu sobie pochlebiam, ale w końcu czemu mam nie szukać „pozytywnych” analogii?
I tego postanowiłam się trzymać 🙂
Ale do rzeczy:
Prezentuję wyniki mojego ożywionego kontaktu z „by Caprice”. Podkreślam, że nie jestem angielskojęzyczna, a sumienie nie pozwalało mi eksploatować ponad miarę moją zaprzyjaźnioną stanikomaniaczkę – Panią Izę, więc dawałam sobie radę, jak tylko mogłam, wspomagając się słownikami, translatorem oraz niejednokrotnie własną intuicją.
W sumie nieważne, grunt, że „tamta strona” bezbłędnie domyślała się, o co mi chodzi :))
Przyszła przesyłka, na widok której oniemiałam:
Po zdjęciu wieka
moim oczom ukazały się kolorowe, damskie dessous:
Oględziny były długie. Dociekliwie oglądałam otrzymany towar. Nie ukrywam, że przymierzałam 🙂
Wbrew powszechnej opinii – aktualna kolekcja to nie same push-upy. Jedynie Can Can w mojej ocenie zasługuje na tę nazwę, ponieważ ma miseczkę wyprofilowaną w ten sposób, iż na dole posiada sporą warstwę pianki. Jednak takie było zamierzenie konstruktorów, ponieważ stanik jest otwarty od góry (jak bardzo przydają się odwiedziny na blogu Avy! „otwarty od góry” jak to profesjonalnie brzmi!) a pomiędzy miseczkami znajduje się sznurowanie umożliwiające kontrolę nad „kreseczką” między piersiami. Obwód z elastycznej koronki, ale nie bardzo rozciągliwy. Taki stanik-kłamczuszek, pod ciuszki wymagające pokazanie naturalnej, górnej partii biustu 🙂
Na drugi ogień poszły satynki – Electra i Roxy. Ramiączka Roxy spowodowały, że z miejca stanik został postawiony na straconej pozycji. Oględnie mówiąc – są nieładne. Koniec dyskusji.
Electra zaś, pomimo tego, że w dotyku przypominała mi do złudzenia Tiffany z Panache – z uwagi na krój misek została przeze mnie wzgardzona i również podzieliła los Roxy (czyli do pudła). Pierwszy raz widziałam na własne oczy stanik, który NAMAWIAŁ piersi do rozchodzenia się na boki!
Kolejny biusthalter – Animal. Przyznaję, że z nim mam najwięcej problemów, ponieważ biustonosz jest w mojej ocenie REWELACYJNY! Producent określa go jako multiway, co plasuje go z założenia w gronie biustonoszy do tzw. zadań specjalnych. Ja jednak z pełnym przekonaniem, po tygodniowym użytkowaniu twierdzę, że biustonosz może być „spokojnie” noszony na co dzień.
Posiada usztywniane, profilowane, niezbyt grube miseczki (pianka , ok. 2mm grubości). Koronka znajdująca odznacza się jedynie pod bardzo obcisłymi bluzkami. Ramiączka są odpinane. Biustonosz posiada od wewnątrz, na całej długości boczków (u góry i u dołu) oraz pod miseczkami silikonowe paseczki zapobiegające obsuwaniu. Obwód ścisły, w przypadku tego modelu nie ma konieczności zaniżania go. Jest dużomiskowy, szerokofiszbinowy. Zdjęcia na Figleaves dość wiernie odzwierciedlają jego urodę:
Właśnie. Jeśli chodzi o „Listki”… Tej ceny nie przeskoczę. W tym sęk, że ”duży” może sobie pozwolić na sprzedaż towarów nawet poniżej kosztów zakupu. A ja jednak chciałabym coś zarobić, choćby symbolicznie. Z bólem serca –odkładam. Może na jakiś czas, ale póki co – odkładam. Choć ładny jest, skubaniec, wygodny, funkcjonalny:
Został „żelek” – Primavera.
No, tutaj nie mam do czego się przyczepić – miseczki „padded”, ale bez przesady, akurat tyle ile powinien mieć usztywniany stanik, w dolnej, profilowanej części posiadają one wszytą wewnątrz żelową
poduszeczkę. Ładnie zbierają z boków i eksponują ku górze biust. Obwód dość ścisły. Stanik produkowany od obwodu 30 do 38, miska od A do G, kolory dostępne: różowy-ecru, turkus, biało-czarny. W marcu pojawi się biała wersja kolorystyczna:
Jedna marka, kilka modeli.
Najprawdopodobniej – jeden „zwycięzca” (oczywiście na nobilitującym, biłgorajskim sitku:)…
Aha, skoro już o konkursach mowa – a głosować mi tam proszę na nasze probiuściaste blogi!
Głosowanie tylko do jutra!
STANIKOMANIA – http://www.blogroku.pl/stanikomania,gw6xp,blog.html
STANIKARNIA – http://www.blogroku.pl/stanikarnia,gw7l6,blog.html
3 komentarze
kasica_k
Super ciekawa notka, a jakie foty!
By Caprice odkryłam latem, kiedy na Listkach były raptem dwa modele
forum.gazeta.pl/forum/w,32203,97977401,,By_Caprice.html?v=2
ale nie zdecydowałam się na przetestowanie.
Nie do końca pasuje mi wzornictwo, te kolorowe są trochę za krzykliwe, choć zwycięska Primavera jest elegancka (mimo że jaskrawa), zresztą mam słabość do koloru rurzowego 🙂
Słabość mam także do animal printów, nie mam tylko przekonania do łączenia ich z różem. Oba sportretowane staniczki sprawiają wrażenie, że są dobrze uszyte i niezłej jakości, co najmniej na poziomie La Senza. A Can Can? Nie rozważałaś? Ten w wisienki też sympatyczny: http://www.figleaves.com/uk/product.asp?product=By-Caprice-Cherrys-padded-plunge-bra-for-larger-cups&product_id=CAP-52979&size=&colour=Black
Bardzo cieszy wiadomość, że to dużomichowce 🙂
kasica_k
No i oczywiście dziękuję za poruszenie tematu konkursowego 🙂
renulec
Kasico,
Na Can Cana przyjdzie jeszcze czas, tak przynajmniej myślę. Z uwagi na fakt, że jest to push-up – nie jestem przekonana, czy jest sens go ściągać, wszak polscy producenci wzięli się ostro do pracy i nasze puszapki są naprawdę ok, choćby taka Kinga 🙂
Zastanawiam się za to poważnie nad Animalem, bo pomimo odważnego połączenia cętkek z różem – ten stanik dobrze trzyma, jest dobrej jakości i w mojej ocenie ma w sobie to “coś”. Dobrze trafiłaś – jakościowo nie jest gorszy od La Senzy z pewnością:)
Primavera jako stanik okazjonalny, na duże wyjścia, będzie zdawać egzamin. Muszę tylko przemyśleć sprawę koloru. I wysłać maila do modelki w tym staniku na Listkach, że może ich podać do sądu o działanie na szkodę jej wizerunku, bo to, co zrobili z jej piersiami właśnie w tym staniku to masakra wprost!
Wisienki, mówisz…