Biłgorajka prototypem polskiej emancypantki
Tekst, pióra J. Waszkiewicza przytaczam w całości (poświęcę się, bo jest tego wart):
Bardzo interesujące są oceny dokonywane przez współcześnie żyjących a dotyczące portretu biłgorajanek. Wskutek wspomnianych wyżej wyjazdów (zarobkowych ich mężów – przyp. renulca), często pozostawały przez długi okres w domu same. Zajmując się pracami o charakterze męskim (handel, stróże nocne itp.) szybko się wyemancypowały i to na długo, przed pojawieniem się tego ruchu w Europie i na ziemiach polskich. I to właśnie “swoiste wyzwolenie się” nie podobało się niektórym współczesnym. Jeden z nich pisał: “To zostawianie żon samych prawie ciągle, przy ich wielkiej urodzie, wpływa ujemnie na moralność biłgorajanek. Więcej czują się one wspólniczkami handlu niż żonami i częste są dowody lekceważenia”. Inny zaś dodawał: “Pijaństwo jest tu bardzio rozpowszechnione. Żony bowiem bez mężów (którzy chodzą wciąż za dorobkiem) pozostawione same w domu oddać się mogą swym namiętnościom; jeżeli są młode szukają sobie kochanków (jednak zepsucie to nie jest bynajmniej powszechne); jeśli stare, chodzą na wódkę z kumoszkami”.
Jednak na szczęście już w 1902 roku zaprzeczono tym opiniom pisząc: “O rozwiązłości
i pijaństwie kobiet biłgorajskich wspominają dawniej w kronikach i opisach, nic obecnie nie słyszałem i sam stale mieszkając w tych stronach czegoś podobnego, aż do uogólnienia nie widziałem. Natomiast o oszczędności, zapobiegliwości i samodzielności czysto męskiej u kobiet (…)wspomnieć należy”.
W zakładce “O nas” mojego e-sklepu (http://www.noszebiustonosze.pl/docs/250) wysunęłam tezę, iż Biłgorajanki to kobiety pewne siebie, twardo stąpające po ziemi, nie ustępujące zaradnością i zmysłem biznesowym mężczyznom i że najprawdopodobniej stan ten jest uwarunkowany kulturowo na przestrzeni wieków. Ten tekst jest dowodem na to, iż tak było naprawdę, nie odkryłam więc Ameryki!
Niech no się tylko ociepli, przyszturmujemy Muzeum Ziemi Biłgorajskiej, trzeba iść za tropem!
Ciekawe, czy one wtedy nosiły staniki? Gorsety, to wiem, w końcu tańczyło się tu
i ówdzie, ale stanik miałam swój, prywatny, i współczesny (niestety, nieuświadomiony w rozmiarze 75B).