visual merchandising

Piejo kury piejo a rozbuchany konsumpcjonizm ma swoje prawa, czyli visual merchandisingu po biłgorajsku część kolejna

Przyznaję, że trendowi tego rozbuchanego konsumpcjonizmu uległam bez zaciętej walki. Na swoją obronę mam tylko fakt, że nie poskąpiłąm Noszę Biustonoszom kilkunastu mikro-modeli indywidualistów. Myślę, że podczas świąt niejeden z nas będzie prezentował podobne postawy. więc mam nadzieję, że przyjmiecie ich ciepło 🙂

Pasibrzuchowi z braku prawdziwego ziarna podsypałam herbaty:

Zadzierajdziobek od razu wskczył do swojej skorupki, odturlał na ubocze i stwierdził – a, co ja się tam będę z resztą pospolitował!

Podobną postawę przyjął Kawalerzysta, który gromko zapiał – M1- to jest to! Ciasne ale własne!

Franio, (jak zwykle od rana lekko zawiany) zawołał – robimy falę? Chodźcie, kurczaki, zaśpiewamy Piejo kury piejo i pokołyszemy się trochę!

Nikt mi jednak oglądając tę witrynę nie zarzuci, że nie promuję przyjaźni. Ta trójka została przeze mnie nazwana Odpoczywającymi Orłami :

zaś ta dwójka to Zdobywcy Szczytów:

a ta, to po prostu Przyjaciele:

Zwolennicy polityki prorodzinnej znajdą tu Czworaczki:

Trojaczki:

oraz kilka par Bliźniaków:

Jedna paletka z większą ilością rozpianego towarzystwa wygląda tak:

A cała witryna tak:

Jednym słowem – Piejo moje kury piejo, że niebawem Wielkanoc 🙂 !

6 komentarzy

  • marisella

    Boskie 😀 😀 😀 Ten siedzący ze zwisającymi kopytkami mnie powalił 😀

    A Witryna mi przypomina moją kiedysiejszą świąteczną babkę… Jak nie zapomnę to zapodam fotę 😀

  • kasica_k

    Piejo kury, piejo…. uwielbiam tę piosenkę (znam tylko w wykonaniu Obywatela GC vel Grzegorza z Ciechowa 🙂 Kurczaczki boskie! Jesteś prawdziwą artystką visual merchandisingu, Renulcu. Z dużym zainteresowaniem czytam (i oglądam) o wszystkich Twoich witrynach i żałuję, że nie mogę przechodzić obok, bo okropnie mi daleko do Biłgoraju 🙂

  • renulec

    @Justinehh, @Kenna1, @Wioleta, dziękuję 🙂

    @Marisella, to poproszę foteczkę <3 !

    @Kasica_k, hit Ciechowskiego spowodował, że wielu ludzi po raz pierwszy w życiu usłyszało o Biłgoraju. Także i za to chwała mu i cześć:) Witryny uwieczniam tutaj, bo szkoda mi, by tak bezpowrotnie odchodziły w niepamięć, przecież to tyle moich emocji (np. przy przyklejaniu kurczaków do skorupek śmiałam się sama do siebie dobre 2 godziny). Pozdrowię od Ciebie zatem całe stadko 😉 Aha, tubylcy używają zwrotów – mieszkam w Biłgoraju, ale już pochodzę – z Biłgoraja. Taka lokalna fleksja 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *