społeczność

Poznańska KOBRA jest już gotowa (na wszystko:) !

Uważnie śledzę “stanikowe” wydarzenia, w niektórych nawet biorę udział.

Zaglądam często  do sklepów internetowych, podpatruję, co też mają nowego, czytuję blogi, wchodzę na fanpejdże osób i firm związanych z bra-fittingiem. Jednym słowem – chcę, ale też przede wszystkim – lubię być na bieżąco (myślę zresztą, że każda osoba, która poważnie podchodzi do tego co robi, też ma taki wewnętrzny imperatyw). 

Roza_am wciąż niestrudzenie umieszcza na wirtualnej, Stanikowej Mapie coraz to nowe szpilki, które oznaczają sklepy z bra-fittingiem.

Bra-fitting stał się modny. Częściej się o nim pisze, coraz więcej mówi. Śmiało i z rozmachem wkroczył w nasze życie. Prelekcje i wykłady z tej dziedziny są niejednokrotnie ważnym punktem programu podczas kobiecych spotkań i imprez.

I to jest fajne, to mnie cieszy. Może niejedna z właścicielek sklepu z bielizną patrząc przez pryzmat swoich doświadczeń uzna to, co teraz napiszę, za hipokryzję, ale w zasadzie nie dbam o to. To mój blog, więc wolnoć Tomku… 😉

Uwaga, wyznaję !

Cieszą mnie sukcesy innych kobiet prowadzących podobne mojemu bra-bizy. Niewątpliwym sukcesem jest według mnie nie tylko zysk finansowy, ale także rzeczowy wywiad, udział w dużej imprezie lub nawet  programie telewizyjnym. Nie kryję jednak, że największą sympatią darzę osoby, które są w stanie wykrzesać z siebie odrobinę inwencji i raz na jakiś czas samodzielnie organizują stanikowe eventy. Jeśli są to na dokładkę wydarzenia wyjazdowe, które angażują nie tylko bra-fitterkę, ale i towar – chapeau bas!

Wiem z doświadczenia, jak wiele wysiłku trzeba włożyć w “sensowne” spakowanie większej ilości staników. Do tego dochodzi dojazd na miejsce oraz niejednokrotnie kilkugodzinna praca na najwyższych obrotach (owszem, często po godzinie 20.00). I nie chodzi mi wcale dzisiaj o to, by uzmysłowić Wam, że ktoś pracuje ponad siły, ale o to, by podkreślić wagę pracy u podstaw. Często ta praca polega na dosłownym dotarciu z towarem do klientki, ponieważ ta z różnych powodów do naszego sklepu sama nie przyjdzie. Przyczyny tej absencji są różne (od prozaicznego “nieuświadomienia” począwszy, przez wychowywanie potomstwa, sztywne godziny pracy aż po niepełnosprawność).

Dlatego uważam, że inicjatywa pewnej Poznanianki warta jest uwagi i co za tym idzie – notki 🙂

Pani Agnieszka napisała do mnie maila jeszcze we wrześniu. Nie mam pojęcia, z jakiego powodu wybrała moją skromną osobę jako powierniczkę swoich bra-sekretów, nie uważam się za autorytet dla początkujących bra-bizów. Najpewniej na jej decyzję o napisaniu do mnie miała wpływ moja własna historia, którą od trzech z okładem lat opisuję na tym blogu. 

Na początku wymieniłyśmy parę grzecznościowych maili na temat akcji Dotykam-Wygrywam. Rychło dowiedziałam się jednak od niej, że bra-fitting zafascynował ją na tyle, iż została słuchaczką Akademii Bra-fittingu prowadzonej przez Marię Dastych i Agnieszkę Sochę. Kurs ukończyła z wynikiem celującym. Obie właścicielki Akademii i styl ich pracy znam na tyle, że wiem iż są bardzo wymagające wobec siebie, ale także wobec innych. Nic więc dziwnego, że not celujących nie wystawiają zbyt rozrzutnie ;).  W sumie przecież to ich podpisy widnieją na certyfikatach ukończenia kursu, więc panie czują się z pewnością odpowiedzialne za zawodowe poczynania swoich absolwentek.

Bodajże w październiku/listopadzie 2012′ otrzymałam nowego maila.

Dowiedziałam się z niego, że rychło powstanie nowa, bra-fittingowa firma w Poznaniu. Formuła firmy – bra-fitting mobilny (z uwagi na ograniczone możliwości lokalowe, za to auto w nieograniczonej dyspozycji). I ta pierwsza wiadomość zyskała moją aprobatę. “Przecież Poznań jest wielki, z pewnością mieszkają w nim zastępy kobiet, które cierpią na chroniczny niedoczas i nie są w stanie w ciągu tygodnia zrobić prostych zakupów spożywczych, a co dopiero – udać się na co najmniej półgodzinną sesję bra-fittingową do sklepu położonego na drugim końcu miasta! Dziewczyno, znalazłaś swoją niszę rynkową!” pomyślałam.

Plan pozyskiwania towaru, który przedstawiła w swoim mailu Pani Agnieszka wydał mi się jednak dość osobliwy, by nie napisać – kontrowersyjny, a przy tym na dokładkę – czasochłonny.

Po bra-fittingu właściwym, czyli pobraniu wymiarów miał następować zakup w jednym lub w kilku sklepach internetowych.

Napisałam wtedy do niej szczerze, jak oceniam ten pomysł. Poddałam w wątpliwość jego celowość i zyskowność całego przedsięwzięcia. Może nie brzmiało to dosłownie w ten sposób, ale sens był mniej więcej taki:  “W mojej ocenie nawet jeden-dwa modele WŁASNEGO biustonosza o dobrej konstrukcji, które miałaby Pani do dyspozycji to lepsze rozwiązanie niż bra-fitting mobilny plus  e-zakupy”. Rozstałyśmy się w przyjacielskich nastrojach, jednak nasza korespondencja  urwała się. Szczerze mówiąc myślałam, że postawiono na mnie i moim doradztwie krzyżyk (winszowałam sobie nawet w myślach “doradca z ciebie, Renulec, jak z koziej…ekhm…trąba”), a tu nagle taka niespodzianka!

Kilka dni temu otrzymałam maila o znamiennym tytule:

Pani Renato wystartowałam 🙂

Pani Renato,

Zgodnie z wcześniejszą obietnicą spieszę donieść, że wystartowałam z własną firmą brafittingową. Od wczoraj mam już pełną wersję strony internetowej więc wreszcie jest się czym pochwalić 🙂 Serdecznie zapraszam: www.ko-bra.pl 

Bardzo Pani dziękuję za słowa zachęty sprzed kilku miesięcy. Ostatecznie odważyłam się i będę sprzedawać własny towar. Oprócz tego mam nadzieję trochę szkolić innych. Na razie wygłosiłam kilka prelekcji i wszystkie spotkały się z dobrym przyjęciem. Jestem więc pozytywnej myśli 🙂

[Tutaj umieszczono treści czysto prywatne, które ze zrozumiałych względów zostały pominięte]
Tymczasem serdecznie pozdrawiam z Poznania! 

—————

Agnieszka Linnik

tel. 516 070 076< /span>

www.ko-bra.pl

 

Naturalnie z miejsca pognałam na stronkę. No i napiszę Wam tylko, że jestem naprawdę pod wrażeniem. Profesjonalnie wykonane zdjęcia, czytelny, jasny opis  usługi (m.in. elastyczne godziny pracy, punkty konsultacyjne na terenie miasta) oraz rozwijalna oferta jedenastu marek bielizny natchnęły mnie otuchą.

Layout strony jest nieprzeładowany, spójny, przejrzysty. Logo – pomysłowe i sugestywne (brawo!).

Uśmiechnęłam się do siebie, przeczytawszy przesłanie ze strony głównej:

Biustonosz jest najbliższym przyjacielem kobiety.

Przyjaciół dobiera się z rozmysłem

Wygląda na to, że teraz Pani Agnieszka jest już gotowa. Czy na wszystko? Czas pokaże, w jakim tempie wykorzysta swój potencjał, wiedzę i narzędzia, którymi dysponuje. Podjęła się niełatwego zadania ale nie ukrywam, że “kupiła” mnie swoją konsekwentną postawą i entuzjazmem. Za tę swoistą bra-desperację dostaje ode mnie kredyt zaufania i mentalne wsparcie.

Życzę jej z całego serca wielu owocnych, satysfakcjonujących obie strony, bra-fittingowych spotkań z klientkami. Nieustannego rozwoju, samozaparcia, niesłabnących sił i zapału do bra-fittingowej pracy. I baaardzo  pojemnej niszy 🙂

Oraz tego, by z jej twarzy nie schodził ten szeroki uśmiech:


Panie z Poznania (i okolic) zachęcam naturalnie do praktycznej weryfikacji wiedzy i umiejętności Pani Agnieszki oraz do podzielenia się z nami wrażeniami ze spotkania z Kobrą 🙂

 

9 komentarzy

  • eloo90

    Renulcu, rozczuliłaś mnie swoim wpisem. Chciałabym kiedyś, przy okazji otwierania własnego biznesu, otrzymać taką pomoc i takie wsparcie, jakie zapewniłaś swoją postawą. Wobec wszechobecnej hipokryzji niespotykane jest takie podejście, które naprawdę dodaje skrzydeł.

  • urkye

    Wow! Kobra zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie:) Nazwa świetna, strona bardzo przyjemna i przejrzysta, super! Bardzo się cieszę, że powstała kolejna “biuściasta” firma w Poznaniu 🙂
    Powodzenia!

    I w pełni zgadzam się z eloo90, miło z Twojej strony, że chcesz się dzielić informacjami z innymi 🙂

  • agugabi

    Agnieszka w pelni zaslugiwala na ocene celujaca i nie mam zadnych watpliwosci, ze bedzie tak wlasnie dobierac biustonosze. Powodzenia Aguniu! Dzieki Reniu za te notke 🙂

  • Kobra

    Zegar odmierza kolejne kwadranse, a ja siedzę i myślę, jakich słów użyć by wyrazić swoją dla Pani Reni wdzięczność. Powiedzieć, że podała mi rękę to zdecydowanie za mało. Pani Renia wsparła mnie przecież całą swoją przewspaniałą osobą. Użyła do tego, budowanego przez lata, autorytetu noszebiustonosze. Obdarzyła mnie ogromnym kredytem zaufania, choć przecież nigdy nie spotkałyśmy się w przestrzeni trójwymiarowej, że tak to określę. Obiecuję, że dołożę wszelkich starań by nie zawieść zaufania, ani Pani Renaty, ani klientek, które staną na mojej biuściastej, zawodowej drodze. Ilekroć ogarną mnie chwile zwątpienia, będę wracała myślą do tych wszystkich pełnych wsparcia fraz, które padły w tym miejscu pod adresem Kobry.
    Przy okazji chciałam też podziękować Agugabi. Wszystkie Twoje dobre słowa, Aguś, powtarzam sobie w duszy jak mantrę. Na własnej skórze odczuwam dziś, czym jest energia kobiet!
    Dziękuję też za życzliwość wszystkim czytelniczkom noszebiustonosze.
    Serdecznie pozdrawiam
    Agnieszka Linnik

  • renulec

    @Eloo90, słowa “wsparcie” czy “przyjaźń” dzisiaj są niemodne. Przyjmijmy, że ta notką zainwestowałam w sukces pewnej upartej dziewczyny 🙂

    @Urkye, może pomyślcie o jakiejś wspólnej imprezie? A zresztą, co ja Wam będę dyktować, z pewnością same się odnajdziecie wcześniej czy później 🙂

    @Agugabi, jesteś podobnym uparciuchem 😀 Zbieżność imion 😉 ?

    @Kobra, moim marzeniem jest, by w tej branży kobiety się wspierały, a nie rzucały sobie kłody pod nogi, czy czyniły (niestety, jest to smutna prawda, co przyzna spora część właścicielek bizów typu bra- ) sobie drobne lub większe świństewka. Z mojego własnego podwórka mogłabym przytoczyć kilka przykładów, ale nie chcę, by ten blog zamienił się w biuściastego kozaczka 😉
    Niech więc Ci się wiedzie, dziewczyno, do roboty się bierz, na dziękczynne elaboraty zawsze jest czas ;)!

  • bramiracle

    Zaczęłam wpis czytać wczoraj, od razu wiedziałam, że nie pohamuję się z komentarzem. Niestety, w zasadzie stety weszła pani gotowa na dopasowanie, a gdy wyszła odziana nadszedł czas na…. pakowanie! Jest dokładnie tak, jak napisałaś, układanie bielizny w walizach to średnia przyjemność, a mamy z nią do czynienia raz albo dwa w tygodniu 😉 Właśnie skończyłam rozwieszać przybytek, by koło 16 zacząć pakować na kolejny wyjazd…więc skrobnę….Dziękujemy za słowa wsparcia i podziwu dla tachających towar po warsztatach i “pracę u podstaw”, bez której bynajmniej w naszym mieście nici z bra biznesu. Pełnymi piersiami wspieramy Kobrę i gratulujemy dotychczasowych dokonań. Jak widać nie tylko w nas Agugabi tchnęła moc 😉 i oby miała tej mocy nieskończenie wiele. Im nas więcej, widać i słychać, tym dla wszystkich probiuściastych lepiej 😉 Wspierajmy się zatem nieustannie! Ty Renulcu nawet pewnie nie wiesz ilu z nas pomagasz bezwiednie – klikając….
    Do zobaczenia, mamy nadzieję w sobotę na lajf 😉

  • renulec

    @Bramiracle, wiem, że to wysiłek, ale im większy wysiłek, tym większa satysfakcja z każdego ostanikowanego biustu, prawda :)? Też mam nadzieję na real jutro, do zobaczenia :*!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *