Uncategorized

a może to sabotaż?

To stara prawda –  nikt cię tak nie wesprze w twoim biznesie jak rodzina…

A powtarzałam wczoraj wieczorem kilka razy pewnej młodej osobie – odsuń się od laptopa, dziecko, bo zalejesz mi klawiaturę tym winem (uprzedzam, że gorszyć się nie ma co, dziecko pełnoletnie jest a wino – nie byle “bełt”, a czerwony, wytrawny, australiski Schiraz, na dokładkę mój imieninowy).

Oczywiście jajko nie zawsze jest mądrzejsze od kury, o czym jajko przekonało się dobitnie. Choć przyznało się, napędzane  przez mroczne wizje tworzone we własnej wyobraźni (swoisty  Rodia Raskolnikow polskiego netowego bra-bizu), dopiero dziś.

Klawiatura zalana, ja – podłamana, jajko (w chwili obecnej przepełnione skruchą) smaży w kuchni racuchy.

Notkę niniejsza popełniam korzystając gościnnie z synowskiego laptopa.

Pozdrawiam wszystkie czytelniczki w ten piękny, niedzielny poranek…

11 komentarzy

  • renulec

    @kakunia.k, na szczęście nie cały umarł, być może skończy się jedynie na wymianie klawiatury; tymczasem musiałam znowu przeprosić się ze starym, domowym komputerem…

  • Aneta

    oh Renatko….. te jajka… mnie to dopiero czeka, mam nadzieje jednak ze z winkiem poczeka tak jak Twoje do 18stki przynajmniej… do tego czasu moze beda juz takie laptopy ze ich wino nie ruszy 🙂

  • renulec

    @Aneta, jak Twoje dziecię skończy 18 lat, to będziemy pewnie posługiwać się jakimś niesamowitym zupełnie na chwilę obecną sprzętem 😀 Taki kawałek czasu w branży IT to niemal wieczność 😉

  • an-olimatka

    Mój tata kiedyś winem zalał samodzielnie, zawiózł do serwisu z tekstem, że “nie wie co się stało, przestało działać…”, naprawili dość szybko i na gwarancji. Z innych anegdot: szkolenie bhp w pracy, pan tłumaczy, że niby nie można z kawą i herbatą do klawiatury, ale jak już wypadek się zdarzy, mówić że “nie wiadomo co się stało, nas wtedy nie było w pokoju”. Powodzenia 🙂

  • renulec

    @an-olimatka, taaa…oddam laptopa zalanego winem i powiem “nie wiadomo, co się stało”. To sobie w serwisie pomyślą, że niezła impreza była 😉

  • renulec

    @an-olimatka, to zdecydowanie kwestia braku szacunku dla słów rodzica. Choć ilość wina miała tu niebagatelne znaczenie 😉 Pan informatyk stwierdził, że gdyby tego wina było więcej, skutki mogły by być o wiele poważniejsze, bo jego interwencja nie ograniczyłaby się jedynie do wymiany klawiatury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *