Uncategorized

kurs mój zbliża się ku końcowi

Gdybyście nie wiedziały – biznes to jest jakiś porządny handel – sieć sklepów stacjonarnych, własna masarnia, spedycja itp. Ja (tak przynajmniej odbieram mimowolne uwagi) zbijam bąki i wieczorami z nudów sprzedam sobie parę staników.

“Pani to pewnie ten sklepik mało czasu zabiera”? Usłyszałam kiedyś od pani prowadzącej.

A wczoraj, z czarującym uśmiechem skierowanym w moją stronę ” w Biłgoraju można przecież w urzędzie skarbowym otworzyć sobie kiosk z akcydensami, a wieczorem staniki sprzedawać”.

Haha. Ha. Paradne doprawdy!

Pominę milczeniem kwestię prawidłowości stanika pani. Pominę milczeniem markę staników przez nią noszonych, którą wymieniła, (taaa…Jedynie Słuszna Marka Po Obu Brzegach Odry;) i Nysy. Łużyckiej.

No, odreagowałam sobie tu i chyba czas na makijaż oraz podreptanie na ostatnie szkolenie.

Obiecuję, że postaram się trzymać język za zębami, ale nie wiem, czy mi się uda 😉

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *