Pozostały po nim tony zapisanych pięknym, kaligraficznym pismem dokumentów i smutek w sercach mieszkańców naszego miasteczka. Ci, którzy przynosili do niego co miesiąc swoje “papiery” będą go wspominać z autentycznymi łzami w oczach. Oprócz tego, że był profesjonalistą w tym, co robił, to był dodatkowo kimś, kto dla każdego znalazł ciepłe słowo.
Będzie nas jutro zapewne bardzo dużo towarzyszyło mu w ostatnim, wiosennym spacerze ulicami Biłgoraja…
To niesamowite, jak szybko choroba może zniszczyć człowieka.
Jeden komentarz
magdus86
[*]