Biłgoraj i okolice :-)

Idźże babo do boru, czyli jak Same Suki bra-fitterkę zrelaksowały

jednego borowika, za to tak dorodnego, że zupa krem dla trzech osób wyszła z niego jak malowanie.

A wieczorem…

Napiszę krótko – Same Suki! Kto może, niech bieży na koncert (najbliższy już 20.06.2014 w Warszawie, w klubie Chmury). Dziewczyny, choć młodziutkie – stworzyły nową jakość współczesnej muzyki folk. Poza tym – każda z nich jest wyjątkowa, każda wnosi do końcowego brzemienia granego utworu coś swojego, coś charakterystycznego. Patrycja – niepowtarzalną energię, Justyna – delikatną dziewczęcość, Marta – głębię spokoju, Helena – łobuzerski uśmiech a Magda – charyzmę. Nie wiem, na ile są tego świadome, ale ja uważam, że zespół jest po prostu skazany na sukces na miarę co najmiej Kapeli ze Wsi Warszawa. Bez dwóch zdań. Bawiłam się przednio. Podczas koncertu piłam czerwone wino (koncert odbył się w mojej ulubionej biłgorajskiej restauracji Sitarska) i śpiewałam razem z frontmanką – idźże, babo, do boru!

Dodam jeszcze, że etymologia nazwy tej formacji – Same Suki związana jest z Biłgorajem.

Kto pierwszy w komentarzach napisze – jaki to związek – otrzyma 20% rabat od najbliższych zakupów w noszebiustonosze.pl. A co! Mogę się poczuć przez chwilkę jak mecenas sztuki ;)!

Płytkę zespołu oczywiście nabyłam, do czego i Was gorąco namawiam (choć szczerze przyznaję, że nie mam pojęcia – gdzie możecie ją kupić poza koncertami SS), bo trzeba wspierać młodych, zdolnych artystów!

Poniżej dedykacji jest też krótkie bra-przesłanie 😉

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *