Make sale, not war (szkolenie z technik sprzedaży)!
Biłgorajskiej Agencji Rozwoju Regionalnego zgłosiłam swój akces, a następnie podpisałam umowę dotyczącą uczestnictwa w szkoleniu “Techniki sprzedaży”.
Szkolenie to zorganizowano w ramach projektu “Inwestycja w zasoby ludzkie szansą dla mikroprzedsiębiorstw” współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w Ramach Europejskiego Funduszu Społecznego i Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki 2007-2013.
Pierwsze zajęcia odbyły się pod koniec listopada 2013, zaś ostatnie 30.01.2014.
Do uczestnictwa w nim skłoniły mnie moje własne przemyślenia, że o ile stronę brafittingową mojego biznesu mam opanowaną dość solidnie, to może jednak warto popracować nad całym anturażem sprzedażowym. Nie ukrywam, że po cichu liczyłam na to, że trenerzy objawią nam-uczestnikom kilka sprawdzonych sposobów, które będą pokonywać opory co bardziej niezdecydowanych klientów (w moim przypadku – klientek). Nie jestem co prawda entuzjastką NLP, ale doszłam do wniosku, że co innego posiąść pewną wiedzę, a co innego stosować ją w życiu, przecież nikt mnie do tego zmuszał nie będzie.
Jakież było więc moje zdziwienie i zawód, gdy okazało się, że nie całe szkolenie zostało poświęcone na doskonalenie kompetencji miękkich. Kilka spotkań zostało poświęconych na obsługę i programowanie różnych rodzajów kas fiskalnych oraz programów sprzedażowo-magazynowych. Strata czasu? Bynajmniej! Przyznaję się ze wstydem, że do tej pory programowanie kasy fiskalnej było dla mnie czymś, co mnie przerastało. Kiedy musiałam wprowadzić nowy PLU – pakowałam swoją sieczkarnię (jak pieszczotliwie nazywam mojego Posneta) i jechałam do serwisu. A teraz proszszsz – “śmigam” jak zawodnik Formuły 1 a i oszczędność czasu jest przy tym spora :).
Programy sprzedażowe, magazynowe, czytniki kodów – to wszystko zostało podane nam w tak przystępny i sympatyczny, a zarazem konkretny i profesjonalny sposób, że wiedzę przyswajaliśmy niemal mimowolnie.
Ale przejdźmy teraz do zajęć z trenerami. Niektórzy byli sporo młodsi ode mnie, ale nie stanowiło to dla mnie problemu. Jestem osobą, która potrafi i chce uczyć się także od młodszych.
Zajęcia uświadomiły mi dobitnie, że NIE ISTNIEJE doskonały sposób na sprzedaż. Wszystkie ograniczenia i niedoskonałości tkwią we mnie. Dopóki nie zdam sobie sprawy z tego, nad czym sama powinnam pracować – moje dyplomy i zaświadczenia zdadzą się psu na budę.
Niektóre ćwiczenia zapadły mi w pamięć na tyle, że o pewnych rzeczach staram się pamiętać za każdym razem, gdy próg mojego salonu przekracza potencjalna klientka.
Przykład? Proszę:
Poproś do siebie drugą osobę. Wyrwij z zeszytu dwie kartki. Jedną daj tej osobie, drugą zatrzymaj. Niech każde z Was złoży kartkę na pół i odedrze prawy, górny róg. Złóżcie teraz swoje kartki wzdłuż i oderwijcie lewy górny róg. Złóżcie kartki na pół i oderwijcie prawy dolny róg.
Rozłóżcie teraz swoje kartki.
Mnie i losowo wybranej Klientce wyszło coś takiego:
A jak Wam wyszedł ten eksperyment? Czy macie taką samą, czy inną”wydzierankę” ;)?
Wniosek:
Nie myślimy identycznie. Często – rozmawiając o tym samym – nie myślimy nawet podobnie.
Warto o tym pamiętać. Precyzyjne “dopytanie” klienta (w naszym przypadku – klientki) i ustalenie, czego od nas oczekuje jest nie do przecenienia.
To tylko mała część tego, czym zajmowaliśmy się podczas naszych spotkań. Nie będę opisywać tu wszystkich ćwiczeń. Musiałabym bowiem siedzieć przy komputerze bity tydzień a mój blog przekształciłby się z bra-bizowego w konspekt szkolenia z technik sprzedaży. Wierzcie mi jednak – naprawdę warto poświęcić swój “pozapracowy” czas na poszerzanie swoich horyzontów i zdobywanie nowej wiedzy. Nawet jeśli nie będzie to się przekładać od razu wprost na zyski Waszych “bizów” – z pewnością kiedyś zaprocentuje.
Może Ci się spodobać


gdzie w Biłgoraju można dobrze dopasować biustonosz po zmroku ;)
22 listopada, 2012

merchandising po biłgorajsku – bra fitterka śpi, a jej rośnie
6 kwietnia, 2014

2 komentarze
Celina
Uff, Renulcu, lepiej dla Ciebie, że nie gadali na tym szkoleniu o żadnym NLP. Toż to jedna wielka ściema! A ćwiczenie z kartką wypróbowałam na siostrze i mamie, ciekawa rzecz:)
renulec
@Celina, NLP nie jest do końca jedną wielką ściemą. Istnieją pewne schematy zachowań, którym niestety czasem bezwiednie ulegamy. Ale ja nie czułabym się fair, gdybym nimi się posługiwała, byłam tylko “po babsku” ciekawa 😉 Wartościowe są dla mnie za to wnioski własne wyniesione z ćwiczeń (cieszę się, że uznałaś je za ciekawe). Pozdrawiam serdecznie Ciebie, mamę i siostrę!