Proszę pani, mam duże DE – notka podsumowująco-refleksyjna ;)
Minął miesiąc pracy Noszę Biustonosze “w realu”. Pewnie nawet nie podejrzewacie, że ja coś tutaj sobie piszę za Waszymi plecami (korzystam z opcji “zapisz szkic notki”), ale doszłam do wniosku, że to świetny sposób na to, by zaprezentować Wam moje dotychczasowe spostrzeżenia notowane (może raczej naklikane 😉 ?) “na gorąco”:
– Biłgorajskie kobiety łakną bieliźnianych zmian i metamorfoz. Niektóre intuicyjnie czują, że “coś z tym stanikiem jest nie halo” i głównie z tego powodu trafiają do mnie. Niejednokrotnie nie wierzą od razu w to, co do nich mówię. No, może nie tak całkiem, że nie wierzą, raczej “podchodzą lekko nieufnie” jest właściwszym określeniem. Dziwią je co prawda “wielkie miski” i obawiają się trochę ściślejszych niż dotychczas obwodów, ale lustro przecież nie kłamie ( tego argumentu zresztą czasem używam 🙂
– Ze smutkiem stwierdzam, że bardzo duża część pań ma dobrany biustonosz na zasadzie dopasowania większej miski kosztem niedopasowania obwodu. Moje klientki chętnie opowiadają o bra fittingu, którego do tej pory zaznały, operują nazwami miast, sklepów. Sporo z nich przyszło do mnie w nowiutkich, źle dobranych stanikach w polskim rozmiarze 80 lub 85D, oznajmiając mi na wejściu, że “mają duży biust – miseczka D a może nawet E”. Takie osoby wychodzą z Noszę Biustonosze przeważnie w rozmiarze w okolicach brytyjskiego 75F lub 70G. Pomijam milczeniem jakość dopasowania ani nie dociekam – gdzie dany biustonosz był kupiony (i tak, jak wcześniej wspomniałam, kobiety same o tym mówią). Pokazuję tylko rzeczowo – która część biustonosza nie spełnia swojej roli i co za tym idzie. Potem wspólnie dobieramy odpowiedni rozmiar i fason. Wtedy jeszcze raz tłumaczę – co powinno leżeć w określony sposób i dlaczego. Na koniec naturalnie test bluzkowy. Biłgorajanki to pragmatyczki, samodzielnie dokonują odpowiednich porównań i szybko wysnuwają celne wnioski.
– Hurra-optymizm “podopasowaniowy” powoduje chwilową utratę kontroli nad portfelem 😉 Staram się więc powściągać zakupy typu “dwa, a najlepiej trzy na raz”. Rozczarowanym moją postawą, nowoostanikowanym klientkom tłumaczę, że wolę, by przespały się z tematem, by pochodziły w danym staniku, przyzwyczaiły się do nowego obwodu, nowych misek. Czy robię wyjątki? Owszem. W uzasadnionych przypadkach jak na przykład ślub i miesiąc miodowy lub troje dzieci+kot po poważnej operacji 🙂
– Sklep stacjonarny wymaga od właścicielki tzw “grubej skóry”. Nie liczyłam co prawda na to, że wszystkie panie z miejsca rzucą się do mnie na zakupy, ale też nie zdawałam sobie sprawy, że bez żadnych hamulców, na cały głos i bez żadnego skrępowania ktoś będzie pozwalał sobie na uwagi, że ceny w Noszę Biustonosze nie należą do najniższych.
Cytuję “Ale tu wysokie ceny! 150 złotych za biustonosz? To przecież rozbój w biały dzień!”.
Dodam tylko, że pani “krytykantka” miała rozmiar ok 75G i fatalnie dobrany stanik 🙁
– Do tej pory (a jak wcześniej pisałam – dzisiaj mija miesiąc “stacjonarki”) trafiła do mnie JEDNA pani, która miała dobrze dopasowany biustonosz (obwód przestawał już trzymać na ostatniej haftce, bo stanik miał ponad rok, ale nic dziwnego – był mocno eksploatowany). Niewesoła statystyka, prawda?
– Stanikowa poczta pantoflowa rulez! Nie ma lepszej rekomendacji dla sklepu niż ta że “jedna pani drugiej pani” 🙂
– Uwielbiam panie, które nie wstydzą się tego, że są babciami. Nie chcą jednak z tego tytułu rezygnować z bycia kobietą. Bo przecież przez nabycie statusu babci nie traci się jednocześnie statusu kobiety, prawda? Jedna z pań powiedziała mi wprost w przymierzalni (najważniejsze rozmowy odbywają się zawsze właśnie tam) – przecież nie będę przepraszać świata za to, że się starzeję! Nie chcę i nie będę zamiatać biustem podłogi! 🙂 Popieram!
– Przymierzalnia – temat na osobną notkę. Miejsce szczególne. Mam nadzieję, że nie zostanę posądzona o bluźnierstwo, ale myślę, że mogę śmiało porównać ją do konfesjonału 😉
Tutaj muszę być sto razy bardziej uważna i taktowna niż poza nią. Tutaj kobiety mówią nie tylko o swoich oczekiwaniach wobec biustonosza ale także o sprawach bardziej złożonych – np. o swoich kompleksach. Mówią też o tym, co jest dla nich ważne. Także w życiu. Opowiadają, że za dwa dni biorą ślub lub że właśnie posypał im się związek lub że odeszła bliska osoba, albo że niedawno straciły pracę i nie wiedzą, co teraz ze sobą zrobić. Kłopoty z dziećmi, stresujący, szybki tryb życia – przymierzalnia jest pojemna, tu klientka może zostawić swoje frustracje. Ja jestem od tego, by dopasować jej biustonosz, ale jednocześnie także słucham. Bo, w odróżnieniu do dobrych rad dotyczących dopasowania stanika, większość kobiet nie potrzebuje od bra fitterki dobrych rad, jeśli chodzi o tzw sprawy życiowe. One potrzebują po prostu tego, by ktoś poświęcił im swoją uwagę i by ktoś ich wysłuchał. I ja to robię. Nie z obowiązku, nie dla zysku. Z prostej, babskiej życzliwości i solidarności. Nikt nigdy nie dowie się, o czym my tutaj rozmawiamy. Tajemnica brafitterska rzecz święta 🙂
– Wciąż marzę o kąciku socjalno-magazynowym. Mam dla niego zarezerwowany kąt, w którym urzęduje obecnie naturalnej wielkości reklamowa sportsmenka Shock Absorbera. Planuję czymś odgrodzić to miejsce od reszty powierzchni sklepowej. Jednak z parawanem, który sobie wymyśliłam w tym miejscu nie jest wcale łatwo, moi złoci. A ja naprawdę nie mam szczególnych wymagań, słowo. Nie chcę jednak nic rattanowego, wiklinowego ani w technice decoupage. Ani nie chcę takiego z Marylin Monroe (jeśli jeszcze raz zobaczę w sieci jeszcze jeden parawan z MM, to uprzedzam, będę gryzła!). Tęsknię za pełnymi, drewnianymi ściankami, pomalowanymi na jasny kolor, plus ewentualnie jakieś drobne, kobiece ozdobniki. Póki co – nigdzie znaleźć nie mogę.
Więc tak trwam bez tego kąta magazynowo-socjalnego wierząc, że cierpliwość moja zostanie nagrodzona i któregoś dnia odpalę laptopa, i oczom moim ukaże się ON – parawan z moich snów. Bo, jak mawiała moja Babcia – co nagle, to po diable. A to salon z bielizną przecież jest, nie piekarnia bułek wyścigowych przecie 😉
– Powinnam powtarzać sobie kilka razy dziennie “jeszcze się taki nie urodził, króry by wszystkim dogodził”. Jedne panie pragną semi-sfotów, inne staników z elastycznych koronek, kolejne bielutkich straplessów lub “czegoś gładkiego, miękkiego, dobrze zbierającego i w kolorze bladej skóry”. Na początku bardzo przeżywałam fakt, że nie jestem w stanie zadowolić wszystkich kobiet. Po miesiącu wiem, że jest to, choćby z uwagi na złożoność kobiecej natury – nie zawsze łatwe do osiągnięcia 😉 Postanowiłam naturalnie sprostać oczekiwaniom klientek, ale bez wpadania w panikę i w miarę posiadanych zasobów finansowych, stopniowo (patrz przytoczone wcześniej babcine powiedzenie o diable i pośpiechu).
– Wciąż rozczulają mnie klientki, które przychodzą na “oględziny” a następnie wdają się ze mną w rozmowy, z których dowiaduję się, że one dzisiaj co prawda nic nie kupią, ale i tak do mnie wrócą, niech no tylko uskładają sobie na ten porządny biustonosz (info dla niezorientowanych mieszkanek dużych miast – teraz na polach trwa sezon truskawkowy a jagodowy – w lasach).
– Mogę wreszcie do kogoś się uśmiechać! Do tej pory najczęściej uśmiechałam się do poczty mailowej, aplikacji GG oraz do mojego jamnika. Teraz to sobie “odrabiam”, mając zmarszczki mimiczne i kurze łapki w wielkim poważaniu 😉
A na zakończenie tej notki uśmiecham się także szeroko do Was 😀 😀 😀
17 komentarzy
tfu.tfu
brafitterka to coach, psycholog i terapeuta w jednym 😉 i na dodatek musi mieć formę biegaczki (czasami się biega i nawet nie ma kiedy na siku wyskoczyć ;-)). cieszę się bardzo, że udało się ze stacjonarnym! jesteć cudowną kobietą i tą cudownością umiesz się dzielić.
a co do parawanu: tak sobie pomyślałam, że może jakaś castorama czy praktiker mają takie ścianki “altankowe”, z których by się coś dało stworzyć?
będę szukać parawanu prawdziwego!
uściski!
zazulla
Parawan – taki pełny będzie pewnie ciężki, jeśli ma być mobilny i do wykorzystania w plenerze to chyba lepiej taki z tkaniną. Jeśli tylko stacjonarny to może w płyty meblowej, z której masz wyposażenie sklepu? Moim zdaniem do zrobienia samemu.
kis-moho
Zazula ma rację, parawan można zrobić samemu czy z pomocą dobrej duszy. Tutaj przykładowy przepis na parawan materiałowo-korkowy (możesz nawet obić go zdjęciami MM ;o)): http://www.designsponge.com/2012/05/upholstery-basics-room-divider-bulletin-board.html
bra-dreamerka
Renulcu,
Trzymaj się mocno i pamiętaj: nigdy nie dogodzisz wszystkim Klientkom. Gratuluję stacjonarki. Przymierzalnie, lada i Klientki na żywo- to zupełnie inny świat.
trzymam kciuki.
Dorota- Bra-Dreams
la_parisiene
Piękny tekst, jak zawsze życiowy i napisany lekkim piórem. Noszebiustonosze czyta się na jednym tchu, a potem wraca się delektować powoli ponownie. Jeszcze raz gratulacje i powodzenia na nowej drodze życia 🙂
Lena
Renulcu, nie wiem jak Ty odpowiadasz na komentarze dotyczące cen, ale zawsze można się spytać tej osoby, czy w takim razie zna jakieś marki w niższych cenach z równie szeroką rozmiarówką 🙂
renulec
@tfu.tfu, dziękuję za komplementy (właśnie spiekłam raka) 🙂
Napisałam sobie na kartce z zadaniami do wykonania: Do zaliczenia Castorama i Praktiker.
@zazulla, kis-moho; chyba faktycznie jeszcze raz przemyślę to wypełnienie; słuszne uwagi gdyby ten parawan trzeba było zabrać gdzieś w plener, przydałby się jak najlżejszy. Dzięki!
@bra-dreamerka, la_parisienne; dziewczynyyyy…no i poryczałam się przez Was… Dziękuję, jesteście kochane :* !
@Lena, to był incydentalny przypadek. Mnie uraził raczej brak taktu niż krytyka cen. Ale muszę się do tego przyzwyczaić, że nie każdy będzie dbał o moje uczucia. Nie podejmuję takiego dialogu, bo z góry wiem, że co bym nie powiedziała zostanie to skwitowane pogardliwym prychnięciem czy wydęciem ust. I w mojej ocenie nie chodzi tu bynajmniej o to, kto wychował się na podwórku z kluczem uwieszonym u szyi (bo ja tak się wychowałam, a nie prycham 😉
ekstaza_w_masle
Oj tam. Są takie Panie. Biedne są strasznie. One nawet nie mają świadomości, że niezadowolenie z życia po prostu je zjadło. Nie są w stanie przywołać innego wyrazu twarzy, niż zniesmaczenie. Ale one też mają emocje w środku. Może spotworniałe przez brak słońca, ale jednak to też żywe organizmy! I czasem – nawet nie wiadomo kiedy – przełamują się na chwilę i z tej krainy wiecznego lodu wyrasta krokusik. 🙂
genepi
Ależ z Ciebie świetny człowiek!
Jak się przeprowadzę do Biłgoraja to Ci to powiem na żywo :-))
tfu.tfu
się prosz nie spiekać, ino puchnąć z dumy 😉
a co do parawanu, to właśnie wydumałam, że można by z jakiejś sklejki (lekka i chyba względnie tania), połączyć kilka zawiasami i zrobić z jednej strony mocowanie do ściany (sobie właśnie zwizualizowałam takie cuś), a z drugiej kółka, żeby się łatwo przesuwał.
o, tak wymyśliłam 🙂
mam nadzieję, że się coś przyda 🙂
borysa
Po prostu UWIELBIAM ciebie czytać, moja imienniczko ! Niech Ci się wiedzie !
braworka
odnosnie cen – mów ze to sa staniki i ceny europejskie, a nie chinskie ;]]
a parawan moze zrobic na zamówienie?
renulec
@ekstaza_w_masle wiem, już mi tu parę krokusików zakwitło 😉
@genepi, ojacie, naprawdę??? 😀 😀 😀
@tfu.tfu, puchnięcie jest niebezpieczne, bo mogę skończyć na wzór Smoka Wawelskiego (rotlf), hahah.
@borysa, dziękuję :* (trzepocząc skromnie firanami rzęs – trzep, trzep 😉
@braworka, są rzeczy, o których dżentelmeni nie mówią mianowicie pieniądze i kobiety. Świetnie byłoby, gdyby damy też stosowały się do tego powiedzenia 🙂
Jeśli chodzi o parawan być może sprawa zakończy się tak, że zamiast wybrzydzać to sobie zamówię ramki. A potem będzie mnie boleć głowa czym i jak je wypełnić, ha!
monia
oj ale to zależy od osoby fakt 150zł to są jakieś pieniądze i nie oszukujmy się ale wiem że tyle za stanik muszę zapłacić ale jednak jak kwota zbliża się do ok. 200zł to już dużo raczej za dużo i te 150zł to taki mój maks którego nie chcę przekroczyć i nie ma co tutaj oceniać.
a ja nie chcę się wdawać w jakieś rozmowy ze sprzedawczynią poprostu chcę dobrać stanik i tyle i niech słucha tego co mówię np. jak mówię gładki to ma być jak najbardziej gładki a nie donosi mi kolejne staniki z koronkami.
tfu.tfu
smok to się opił, a nie spuchł z dumy ;-P
renulec
@monia, masz rację – monolog a dialog to dwie zupełnie różne rzeczy 🙂
@tfu.tfu, co nie zmienia faktu, że podobnież do nieumiarkowanego opicia w końcu bym pękła (rotlf) 😉
loo
od jakiegoś czasu poczytuję sobie Twojego bloga – jest cudny! Ty jesteś cudna!
a w kwestii parawanu – myślę, że wypełnienie ramki materiałem może okazać się niewystarczające, jeśli ma to być gładki, nieozdobny parawan to może kup drewniano – sklejkowy i po prostu pociągnij farbą akrylową 🙂
pozdrawiam